Mark siedział na burcie małego statku wpatrując się w ciężką prace dziewcząt z Green Paradise oraz Wide Island, od czasu do czasu zatrzymywały się, aby się przeciągnąć albo odpocząć,
choć żeglowali już długo, jedna z nich, imieniem Łucja ani razu nie przerwała pracy.
Choć siła i chęć dziewczyny była imponująca, Marka irytowało jej zaangażowanie,
dziewczęta jakie zazwyczaj przewoził choć były piękne, rozumu i ochoty im brakło,
Łucja leniwa nie była.
Wciąż zastanawiało go, kim była dziewczyna w białej sukni, żegnająca się z Łucją na plaży,
zazwyczaj rodzice dziewcząt uznanych za Natchnione nie żegnali się, ponieważ wstyd przynosiły rodzinom
dzieci,które wyjść za mężczyznę nie mogły, a pracować solidnie musiały.
Mark - obojętny na los i smutek innych nie zwracał uwagi na dziewczyny, które ze łzami w oczach
wsiadały do Statków Przeznaczenia, podczas gdy niektóre z nich zostawały na wyspach ciesząc się nadchodzącymi leniwymi latami z mężem u boku i gromadką dzieci.
Podszedł cicho do Łucji i ryknął
NAKAZUJĘ CI ODPOCZĄĆ, SPOCZNIJ
dziewczyna nie mówiąc nic, skinęła na niego i usiadła w rogu, obserwując pracę innych,
głupio mu było, że na dziewczynę musiał głos podnieś, a jeszcze głupiej dlatego, że tak się tym przejął.
W myślach obiecał sobie, że kiedyś ją za to przeprosi, kiedy w obecności nie będzie kompanów, którym jako Najstarszy, Saakaha, nie będzie musiał starać się zaimponować i pokazywać jak się statkiem rządzi.
DOPŁYWAMY, PANIE!
krzyknął Remus, jeden z Najmłodszych.
Wszystkie dziewczęta wzdrygnęły się i zaczęły pracować, ze zdwojoną siłą.
Kiedy przycumowali było już ciemno, dziewczyny zaczęły przyglądać się niebu, po raz ostatni spojrzały w stronę z której przybyły, powrócą tam. Za dziesięć lat. Przynajmniej.
W Domu Trzech przywitano je nader gościnnie, po czym zaproszono je do jadalni, gdzie miały nie tylko zjeść ale też dowiedzieć się dlaczego przybyły w to miejsce.
Czterdzieści nowych dziewcząt, od niedługa nowych Natchnionych zasiadło do stołów.
Panna Flitne wstała, aby dać znak że wygłosi orędzie.Wszystkie głosy ucichły, dziewczyny spojrzały w stronę półkola sali, gdzie stały wielkie, mosiężne stoły i krzesła, przypominające tron, na środku stała Panna Flitne. Jej karłowate nóżki po chwili znalazły się na stole, spojrzała na towarzystwo spod wielkich okularów.
Moje drogie,
witamy was bardzo serdecznie, po trudach podróży, znajdziecie się
za moment w wygodnych łóżkach, a rano rozpoczniecie prace.
Przypłynęłyście różnymi łodziami. Panny pochodzące z Green Paradise oraz Wide Island
płynęły łodzią "Neverra", a waszym Najstarszym na czas podróży i przyszły rok
będzie i był Mark. Oprowadzi was po pokojach, wytłumaczy jak co działa
i do jakich robót zostałyście przydzielone.
Panny z Grand Symphony i Rouel przypłynęły z Ludwikiem, to również będzie ich Najstarszy. Dziewczęta z
Ramtaal oraz Siethet przypłynęły z Ralphem, a ich Najstarszym został
Lee, natomiast dziewczęta z Cantas oraz Sawerees będą pod moją opieką.
Nazywam się Flitne Wleh i jestem jedną z właścicielek Domu Trzech.
Witajcie.